Byliśmy, zobaczyliśmy i doświadczyliśmy!
Spędziliśmy w Wiedniu 3 dni.
W pierwszy - zobaczyliśmy największy w mieście Jarmark bożonarodzeniowy. Zakosztowaliśmy słodkich specjałów, zakupiliśmy nieco ozdób świątecznych i - nie da się ukryć - nieco zmarzliśmy. Hitem okazały się ciepłe jabłka w czekoladzie lub w polewie owocowej. A całości towarzyszył cudowny zapach przypraw i wypieków...
Drugi dzień poświęciliśmy na zwiedzanie miasta:
Dla miłośników architektury - domy Hundertwassera;
dla historyków - krypty cesarskie i skarbiec w Hofburgu;
dla przyrodników - Muzeum Historii Naturalnej;
dla wszystkich - miasto jedyne w swoim rodzaju i kolejne "żelazne" punkty każdej wycieczki do stolicy Austrii: katedra św. Szczepana, ulica Graben z kolumną morową, Hofburg, Belweder, wiedeńskie kawiarnie (niektórym udało się wcisnąć do Cafe Hawelka, innym do Cafr Central - szczęściarze!)
Dzień trzeci to dwa mocne akcenty na pożegnianie:
letnia rezydencja cesarska - Schönbrunn i Kahlenberg - wzgórze, z którego na odsiecz Wiedniowi ruszyły polskie wojska pod wodzą Jana III Sobieskiego.